Źródło szemrze cicho,
słychać ptaków śpiew,
chmurki jak małe baranki
wyglądają spoza drzew.
Zatrzymał się tu Pegaz-
- niezwykły z niego koń!
Nachylił się nad źródłem
w przejrzystą spojrzał toń.
Pomyślał - co za pogoda!
Dokoła słońce, skwar...
A mnie się marzy woda
i picie aż do dna!
Więc zbliżył się do źródła,
pochylił nad nim łeb
i już wyciągnął język
by z niego napić się…
Nagle rozwinął skrzydła
bo w niebo chciał się wzbić!
Swoboda i latanie -
- koń woli to niż pić!
ocht. Ewa Oklińska
Witamy serdecznie na naszej stronie :)
Dzisiaj stronę odwiedziło już 8 odwiedzający (11 wejścia) tutaj!